Tzw. Trybunał Konstytucyjny, dość zasadnie nieuznawany przez obecnie rządzących, za kilka tygodni, czyli po 7 latach nicnierobienia w sprawie SK 64/20, wyda wyrok dotyczący ulgi meldunkowej, wg zgodnej opinii – największego bubla prawnego uchwalonego w 2006 r., gdy władzę miał PiS. Wyrok potwierdzi, że przepisy były niezgodne z Konstytucją, czyli że 20 tysięcy raczej skromnie żyjących polskich rodzin bezprawnie pozbawiono dużej części ich niewielkiego majątku. Wyegzekwowano wysoki podatek, jakiego w istocie nie było i – co więcej – nie mogło być. Jednak niezależnie od tego, czy wyrok zostanie opublikowany przez rząd, to skorzystać mogą jedynie... dwie osoby. A poszkodowanych jest prawie 20 tysięcy.
Polacy są święcie przekonani, że żyją w państwie praworządnym. Takim, w którym wyrok TK stwierdzający, że przepis jest niezgodny z Konstytucją, daje możliwość wszystkim poszkodowanym tym przepisem, czyli tym, którzy na jego podstawie zapłacili podatek, do odzyskania pieniędzy i to z odsetkami.
Zdumiewające, że w takich sytuacjach państwo nie działa z urzędu, że wymagany jest wniosek o wznowienie złożony przez obywatela i to w bardzo krótkim czasie.
Przecież zasadą państwa prawa jest to, że obywatele ufają państwu i jak organ państwa nałożył na nich podatek, to mają prawo uważać, że zrobił to słusznie/zgodnie z prawem, a nie zacząć studiować orzecznictwo TK, pod kątem czy dany przepis nie został zaskarżony do TK i następnie uchylony.
Już tylko to dowodzi, jak instytucje państwa jest źle, antyobywatelsko skonstruowane w konstytucji. Przecież orzecznictwo TK śledzi, bo musi, władza wykonawcza (Minister Finansów). Ma ona wiedzę, komu nałożono taki podatek. Nielogiczne jest więc to, że konstytucja wymaga, aby to obywatele składali wnioski o wznowienie postępowania.
Ale to drobiazg wobec tego, że po tym wyroku może, ewentualnie odzyskać pieniądze jedynie dwóch obywateli.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.